Reumatoidalne zapalenie stawów
Czym jest RZS?
W czerwcu 2014 roku moje życie wywróciło się do góry nogami. Zachorowałam na RZS czyli Reumatoidalne Zapalenie Stawów. Był to dla mnie cios z jakim na początku nie potrafiłam się pogodzić. Nie umiałam sobie wyobrazić, że w tak młodym wieku mogłabym być niesprawna czy też zależna od innych. Z zawodu jestem fizjoterapeutką. Do czasu choroby pracowałam w sanatorium. Na co dzień spotykałam się z osobami cierpiącymi na to schorzenie. Jednak zawsze były to osoby starsze. Wiedziałam czym jest RZS, ale nigdy bym nie pomyślała, że spotka to także mnie.
Reumatoidalne Zapalenie Stawów jest to choroba, która charakteryzuje się przewlekłym stanem zapalnym w stawach. Główne objawy to ból i obrzęki stawów, sztywność poranna, czasami sztywność w ciągu dnia wynikająca z dłuższego bezruchu. Choroba może dotyczyć prawie każdego stawu. Jest to schorzenie autoimmunologiczne, w którym układ odpornościowy chorego atakuje własne komórki i tkanki. Prowadzi to do uszkodzenia i usztywnienia jednego lub więcej stawów. Często, szczególnie na początku schorzenie nie jest łatwe do rozpoznania. Tak też było w moim wypadku.
Objawy RZS
Pierwszym z objawów było opuchnięcie prawego stawu skokowego. Dolegliwość ta nie była na tyle dokuczliwa, abym nie mogła funkcjonować. Podejrzewałam, że może skręciłam lub przeciążyłam staw. Jako fizjoterapeutka chcąc zmniejszyć opuchliznę miałam możliwość wykonywania krioterapii w pracy. Zabieg ten wykonywałam przez kilka dni. Dzięki temu nie odczuwałam aż tak dużych dolegliwości bólowych i mogłam w miarę normalnie funkcjonować. Po pięciu dniach mój niepokój wzbudziła opuchlizna i lekki ból w stawie kolanowym. Będąc jeszcze w pracy zostałam skierowana do szpitala na SOR. Niestety przez niekompetencję lekarzy odesłano mnie do domu bez zrobienia podstawowych badań krwi. Wykonano tylko rtg stawu skokowego, sugerując od razu jego uraz. Oczywiście żadnego złamania nie było. Założono mi szynę gipsową, aby unieruchomić staw kolanowy i skokowy.
Nikt nie pomyślał o sprawach reumatologicznych. Sama też nie podejrzewałam, że może być to RZS. Pamiętałam jeszcze z czasów studenckich, iż choroba ta dotyka głównie osoby starsze, oraz atakuje stawy symetrycznie. Dziś już wiem, że RZS może pojawić się w każdym wieku i najczęściej stawy na początku choroby nie są zajęte symetrycznie. Reumatoidalne Zapalenie Stawów może dotyczyć jednego, lub wielu stawów w dowolnej kombinacji.
Wracając jednak do początków mojej choroby to na trzeci dzień po założeniu szyny próbowałam dostać się do szpitala w którym ją założono. Jednak nie zostałam przyjęta. Postanowiłam samodzielnie zdjąć ją w domu, bo stawy coraz bardziej bolały i puchły. Następnego dnia udałam się na konsultację do lekarza rodzinnego łudząc się iż otrzymam odpowiednią poradę lub pomoc. Pani doktor skierowała mnie do ortopedy. Dodam tylko, że badania krwi musiałam wykonać odpłatnie, ponieważ skierowania nie dostałam. Moje badania krwi według mnie nie były wcale takie złe. Czynnik reumatoidalny był ujemny, OB w normie, tylko CRP było podniesione. Jeszcze dzień przed badaniem krwi miałam wrażenie jakby mnie grypa rozkładała, byłam zmęczona i bolało mnie całe ciało. Jako laik pomyślałam, że skoro czynnik RF jest ujemny nie mogą to być stawy. Także podwyższone CRP wytłumaczyłam sobie przeziębieniem. Z biegiem czasu dowiedziałam się od dobrego reumatologa, iż około 20% osób, które chorują na RZS mają czynnik RF ujemny. Ja także znajduję się w tej grupie, a podwyższone CRP nie okazało się wynikiem rzekomego przeziębienia.
W momencie kiedy trafiłam do pierwszej Pani reumatolog nie otrzymałam konkretnej diagnozy. Miałam ściągniętą wodę z kolana, podaną blokadę oraz antybiotyk i leki przeciwbólowe. Dostałam zalecenie, aby oszczędzać stawy, poruszać się o kulach i głównie odpoczywać. Prawdę powiedziawszy i tak bardzo szybko się męczyłam, a chodzenie o kulach sprawiało mi problem. Była połowa czerwca kiedy wybraliśmy się nad jezioro z mężem, który miał wcześniej zaplanowany urlop, także żal było spędzić ten czas w domu. Nasz odpoczynek nie trwał jednak długo. Nigdy nie zapomnę jaki problem stanowiło dla mnie pokonanie o dwóch kulach odległości dosłownie 60 metrów z samochodu do pomostu. Po trzech dniach musieliśmy wrócić ze względu na mój stan. Moja choroba rozwinęła się na tyle, iż trafiłam do szpitala z prawie 40 stopniową gorączką i dużą opuchlizną stawów.
Wkrótce postaram się opisać w jaki sposób byłam i jestem leczona.